wtorek, 25 czerwca 2013

Dzień dobry wieczór!

M: Cześć Miśki, tu Miś :D
Razem ze Zdzisiem, jako czynne uczestniczki Postcrossingu, chcemy opisywać tu nasze pocztówkowe przygody. Na początek może wytłumaczymy Wam jak to w ogóle jest z tym Postcrossingiem. Ja postcrosserką jestem stosunkowo krótko,bo od marca tego roku, więc Zdziś ma na ten temat więcej do powiedzenia. Mogłabyś..?


Z: A co mam nie móc?
Cześć, Miśki, tu Zdziś :)
Tym, którzy Postcrossing znają, nie trzeba opowiadać. Ale kilka słów dla laików. Postcrossing to zabawa internetowa zakładająca wymianę pocztówek z całym światem. Zasada jest prosta:
wysyłasz pocztówkę=otrzymujesz pocztówkę
Nie trudne, prawda?
Ja osobiście jestem wielką zwolenniczką wysyłania listów i pocztówek. Poczta tradycyjna mnie, co tu dużo pisać, "jara". Odkrywszy Postcrossing w sierpniu 2012, z miejsca dołączyłam. Misiu, wtrąć coś :)

M: <wtrąca>
Zabawa jak każda inna, ale jednak wyjątkowa. Jest to prosty sposób na nawiązanie kontaktu z ludźmi z innego państwa, czy też kontynentu, kształcenie języka (głównie angielskiego) oraz poznania nowych zwyczajów. Jest to coś oryginalnego, czym można zabłysnąć wśród znajomych. Jak dla mnie najzabawniejszą stroną tego medalu jest zdziwienie ludzi na poczcie, gdy mówię, że chcę wysłać kartke do Niemiec, Chin, USA, i Rosji. Pewnie wszyscy myślą, że jestem niezłym oszołomem xD

Najlepsze i najcudowniejsze co może być w Postcrossingu jest to niesamowite uczucie, gdy listonosz przynosi ci nową kartkę. Moja pierwsza kartka, którą otrzymałam z Chin, była tak cudowna, że prawie się poryczałam ;_;

Melancholijny nastrój mnie dopadł, Zdzisiu, kontynuuj proszę...

Z: <odrywa się od Postcrossing.com>
Ogarnij łezki, Misiu. Moja pierwsza kartka była z Japonii. Cudem bym jej nie nazwała, ale wtedy spodobała mi się straszliwie. Smutno mi było tylko z tego powodu, że po drugiej stronie było raptem kilka słów.
To jest właśnie moja pierwsza pocztówka :D
Podobnie jak Miś, bardzo lubię w Postrcossingu to zdziwienie pań w okienku, gdy wysyłam USA, Rosję i Filipiny :) Mój listonosz jest już tak "wyćwiczony", że gdy przychodzi nowa pocztówka, za każdym razem cieszy się prawie tak samo jak ja.
Jeśli o mnie chodzi, to otrzymywanie kartek jest połową najcudowniejszości Postcrossingu. Drugą połową jest wysyłanie. Wybieranie pocztówki, czytanie opisu w profilu i wypisywanie kartki tak, by zaciekawiła odbiorcę, daje mi mnóstwo frajdy!
Aż sobie wylosuję pocztówkę. Misiu, chodź no tutaj...

M: Czekaj, czekaj, ino skseruje moją pierwszą pocztówkę, nie chce być gorsza :P
Ja miałam to szczęście, że pocztówka była pięknie wykaligrafowana, co dało mi wielkiego zachęcającego kopa :) No długo jeszcze? Oooo już mam :) Może faktycznie nie jest jakaś powalająca dla wszystkich, ale dla mnie jest wspaniała :)

A tu wyjątkowo macie tył pocztówki, który mnie tak zachwycił (dane zamazane w paint'cie :D )


Z: Aleś zamazała, no mistrz Painta!
Acz Twoje dane osobowe uświadomiły mi, że tak trujemy o tym Postcrossingu i trujemy, a może ktoś chciałby nas poznać, bo do obserwacji zachęcą go nasze osobowości?... Ty napisz o mej skromnej osobie, a ja napiszę o Tobie.
A więc... Misiek, czyli Kamila, podpisująca notki Kama K. Prowadzi drugiego bloga, jest fanką muzyki wszelakiej (no dobra, z pewnymi wyjątkami- disco polo tudzież techno mogą ją lekko odstraszyć), czytania książek, oglądania filmów- widziała chyba wszystkie!- i Postcrossingu. Kopiuje mnie w wielu rzeczach, np. zachorowała na tymbarkozę i zbiera kapselki. Czasem na dziwne odpały i wymyśla skomplikowane plany. Boi się mojej walizki i widzi mnie średnio dwa razy do roku. Nie lubi, kiedy wielbię mury. Czasem naprawdę mnie przeraża :D Jej profil na Postcrossing: MissDreams.

M: No co? Miszczu jak sie paczy xD
A więc... Zdzisiek, czyli Zuzanna, potocznie zwana Kotem, który również jest posiadaczem drugiego bloga. Uszy Zuzki preferują dźwięki rocka, acz chętnie sięgają po niektóre zacne kawałki reagge. Jak ja  uwielbia oglądać filmy, postcrossing i czytanie, a także.... pisanie! TAK! Nasz Kot pisze liczne tzw. romansidła dla Koła Gospodyń Wiejskich (bardzo nie lubimy tego wuja). Ma też tendencję do wielbienia kawałków murów... pojedynczych cegieł w szczególności. Posiada krwiożerczą walizkę, która poluje w nocy na biedne misie i namawia inne walizki do tego samego :< Jak rzecze Zdziś, widzimy się jakieś dwa razy do roku, z porywami do trzech. Wkrótce nastąpi ten szczęśliwy czas wakacji, kiedy się spotkamy, a wtedy możecie liczyć na jakąś odjechaną (bardziej niż zwykle) notkę!

Z: O ile będzie nam się chciało. Wyznajemy zasadę, że lenistwo uszczęśliwia :)
Jak dla mnie, rozpisałyśmy się w stopniu zadowalającym. Miśku, co Ty na to, żebyśmy w tym momencie zakończyły nasz przeboski dialog?...

M: Coś mi się wydaje, że styknie jak na ten pierwszy raz...
Temat wyczerpany, mam dość tej pracy, poduszka wzywa. Zgodnie z naszą dewizą, idę się uszczęśliwiać :) Zdzich, jak myślisz, kiedy się zepniemy coby następną notkę napisać?

Z: Myślę, że około pierwszego tygodnia wakacji. Jeśli będzie nam się chciało :) Postaramy się dodawać mniej więcej na bieżąco docierające do nas pocztówki. Ponieważ Miś będzie teraz miał drobny zastój (duża różnica wysłane<otrzymane), zapewne będą to przeważnie moje :) Jeśli uda nam się kupić coś ciekawego, również dodamy notkę na ten temat.
No to co, misiaczki- arrivederci! :3

M: A JAK! See ya!