poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Pudełko i nic nowego

Z: Cześć, Miśki, tu znowu Zdziś :)
Bardzo się cieszę, że nasz blog ma już ponad setkę wejść i kilkanaście komentarzy... Fajnie, że Wam się podoba :) Nie wiem jak Kamczata, ale mnie to nakręca do "machania" kolejnej notki i jeszcze głębszego wkręcania się w postcrossing! A co będzie dzisiaj?...
Miśku, czyń honory.

M: Cześć, Miśki, tu Miś :D
No więc, czynię honory.... eeee... może pokażesz swoje urocze pudełko, w którym trzymasz pocztówki? Pokazałabym moje ale:
1) nie mam zdjęcia :(
2) nie sądzę, że pudełko po butach jest jakoś szczególnie urodziwe :<
Tak więc, blog jest twój :D

Z: Dziękuję ^^
A więc... Poznajcie moje pudełko!


W tym pudełku trzymam pocztówki do wysłania. Jest to pudełko po butach (jakżeby inaczej :D), obklejone mapami- na pokrywce jest mapa świata, a na samym pudle- stara mapa Łodzi (żadnej innej nie miałam w domu...). W środku pudełko wygląda tak:
(nie pytajcie mnie, dlaczego jest przekręcone. Czasem nienawidzę bloggera)

Aktualnie mam około 50 pocztówek do wysłania. Ubywa ich z każdym tygodniem, bo staram się nie szaleć z wydawaniem pieniędzy... Zamierzam zrobić wieelkie zamówienie w Postallove i na pewno przydadzą mi się oszczędności :D
Niestety, nie mam dobrych zdjęć pudełka, w którym trzymam pocztówki otrzymane... Wystarczy najmniejsze załamanie światła, a mój aparat zlewa wszystko w jednobarwną plamę -.-

M: Tsaaa... wszyscy znamy historie, gdy  przeklinasz swój aparat... Nie chcemy tego słuchać :D
Jak ostatnio liczyłam, moich pocztówek na wysłanie, jest 47 + dwie wielkie z nad morza, których wysłać nie zamierzam :)
Jak już wspomniałam. zdjęć mojego pudła nie mam, bo nie jest zbyt urodziwe i nie mam takiej możliwości. Ale pracuję nad tym, żeby moje pocztówki nie siedziały w tym ciemnym pudle, tylko dumnie zawisły gdzieś na widoku. Na razie więcej nie zdradzę, ale jak już rozpracuję ten system,  pokażę wam efekty ;)

Z: Tak więc czekając na dzieło Misia, będziemy nadal aktywnie postcrossować i w miarę aktywnie prowadzić bloga... Aktualnie czekamy na dużo dużo pocztówek (przynajmniej ja). Mam 8 kartek w drodze, chyba nigdy tylu nie miałam, a od półtora tygodnia nic nie dostałam... Tragedia :| No ale jak powszechnie wiadomo wielu z Was, Postcrossing bardzo skutecznie uczy cierpliwości (mnie niezbyt skutecznie, ciskam się od paru dni, że nic nie przychodzi ^^). Moja Mama, jak się okazało, ma dobrą rękę do losowania kartek- wylosowała mi wczoraj Finlandię i Wielką Brytanię... A co najdziwniejsze, nie mam w drodze Niemiec- chyba pierwszy raz w mojej postcrosserskiej karierze! :D A warto dodać, że 22 sierpnia będzie już rok, jak wysyłam pocztówki :3

M: Ach, ta magia Sauronów... no cóż, ja jak na razie nie mogę poszczycić się takim zacnym państwem jak Wielka Brytania, ale ja mam ogólnie mało fajnych państw... Za to udało mi się nakłonić paru ludzi na moich pen palów! :D Właśnie dziś wysłałam dwa listy i jedną pocztówkę do Chin, Tajwanu i Rosji!!! Tak bardzo się cieszę i nie mogę się doczekać kiedy dostanę odpowiedź! :D Mam nadzieję, że wyniknie z tego jakaś przyjaźń na odległość. Ah....
A co do pocztówek... ja również dawno nic nie otrzymałam, a mam jeszcze 4 pocztówki  w drodze. Jak Zdzich, mam już schizę i doła, bo nic nie mam :< Za każdym razem jak dziadek przynosi pocztę do domu, moje oczy błyszczą w nadziei na nową kartkę, by za chwilę zgasnąć niczym świeczka... Agr, jest źle, bawię się w poetę, chyba czas na odpoczynek, dzisiejszy dzień jest do dupy x.x
Co nie, Zdziśku? :<

Z: Całe moje życie jest do dupy. Nieważne, tak się objawia brak pocztówek ;) No to kończymy na dziś... Odezwiemy się, jak coś wreszcie przyjdzie!
Trzymajcie się, odbierajcie kartki, komentujcie nas... i w ogóle ;D

M: Ta no, jak wyżej ^^
To do napisania, czy jak to się tam mawia :) See ya!


piątek, 9 sierpnia 2013

Perełki!

Z: Cześć, miśki, tu Zdziś ^^
Tym razem to ja zaczynam, bo to ja od tygodnia męczę Misia o pisanie kolejnej notki. Blogowanie o postcrossingu jest prawie tak fajne jak postcrossing! A na pewno fajniejsze niż pisanie zwykłego bloga, bo... zawsze jest pomysł na notkę! :D W dzisiejszej chciałyśmy pokazać Wam kartki- perełki, które mamy w swoich zbiorach.
Ponieważ Miś, niczym detektyw, obserwuje online co piszę, oddaję mu głos.

M: Mwahuahuaauahuauhau <złowieszczy śmiech>  Hej, miśki!
A jak! Jestem już mówiłam Kotu, czuję się niczym Harry Potter piszący z Tomem Riddlem :D I taaak to prawda, truje mi o tą notkę od tygodnia, ale mój wewnętrzny leniwiec lub jakieś obowiązki mi na to nie pozwalają. Więc o to jestem tu dziś by pokazać wam moje PHEREUKI :3

(oddaję głos do studia Kota, udając się do pudła z pocztówkami w celu skserowania co lepszych)

 Zdzichu, czyń honory.

Z: Jako, że ja moje karteczki aktualizuję na bieżąco (z wyjątkiem tych, które przybywały najwcześniej... jakoś nie mam do nich głowy), mogę od razu pochwalić się kilkoma cudeńkami ^^ Może zacznijmy od tych najnowszych.
W czasie mojego pobytu u Misia przyszło do mnie aż 11 pocztówek! Żadnym oryginalnym krajem nie mogę się pochwalić, poza jedną Australią (o której wspominałam w poprzedniej notce- jestem nią rozczarowana!). Ale za to jedna z pocztówek, które przybyły z Niemiec, podbiła mnie, rozłożyła na łopatki i nie pozwoliła wstać. Oto ona:
Taaak! Dostałam wreszcie to, na co poluję od początku mojego postcrossowania (no, poza pocztówkami z Londynem i Brytyjską rodziną królewską)- kartkę z Titanicem! Jest przepiękna, bardzo retro- tył ma w kolorze sepii (no, takim herbacianym... wiecie o co chodzi ;) ). To jedna z moich najukochańszych pocztówek ever ever ever!
Mieliście przyjemność otrzymania kartki z jakiegoś kraju leżącego w Afryce? Ja tak. I to w dodatku z mojego ukochanego RPA, do którego mam ogromny sentyment po przeczytaniu i obejrzeniu Bractwa Bang Bang. Chciałabym tam pojechać ^^ (to zdanie będzie się pojawiać jeszcze nie raz...)

Misiu, jak tam skanowanie?

M: Skanowanie skanowaniem, idzie, acz powoli. Pierwsza pocztówka, która powaliła mnie na kolana i przyprawiła o zawał serca jednocześnie, przyszła z Niemiec. W życiu nie spodziewałabym się dostać stamtąd takiej kartki, no ale coż, Niemcy zaskoczyli mnie już parokrotnie i to pozytywnie :) A oto mój największy skarbuś (JESTĘ GOLLUMĘ xD):

O TAK! DOSTAŁAM KARTKĘ Z MŁODYM LEONARDO! Moja miłość do tego faceta jest tak wielka, że jak pewnego dnia wróciłam ze szkoły i zastałam w kuchni trzy pocztówki, to po odszyfrowaniu, że jakaś miła pani wysyła wszystkim Polakom po dwie kartki (ze względu na wysokie ceny znaczków w Polsce), i że druga przedstawia Leonardo DiCaprio, a ni jak nie było jej na blacie kuchennym, o mało się nie rozpłakałam z żalu, gdy pomyślałam że Poczta Polska mogła ją zgubić. Uuff... to się nazywa  zdanie złożone xD Kto robi wykres? Taka mała rozgrzewka przed wrześniem ;) 

Drugi w kolejności skarb znajdujący się w moim posiadaniu, też pochodzi z Niemiec. Jak na ironię, byłam tak zachwycona ta kartką, że zauważyłam skąd tak naprawdę pochodzi ta kartka dopiero przy rejestracji :D Podpowiedź: jest to coś, za co Zdziś byłby gotów zabić. Nawet mnie. 

Księżna Kate i Książę William. Aż łezka się kręci w oku. 
(Zdziśku....weź coś napisz, bo się chyba znowu rozczulam :<)

Z: Oooo tak, za Willsa i Kate jestem w stanie mordować <3 Poluję na kartki z nimi. Póki co mam dwie, ale z samym Willem. Mimo to moje polowanie nadal trwa- jestem w trakcie negocjacji swapu z pewnym panem z Wielkiej Brytanii (swoją drogą, to Niemiec, który tylko mieszka w UK... Niemcy everywhere).
Miś skanuje, a ja w międzyczasie zdobyłam zdjęcie mojego kolejnego ssskarba- jest to właśnie jedna z pierwszych moich pocztówek, nie miała obrazka, załadowałam go dopiero dzisiaj (a zarejestrowałam kartkę 29.11.12 ^^)

Jak widać, mam szczęście do kartek z ciekawych miejsc :) Widokówką z Jerozolimy 'jarałam' się najbardziej... No, do czasu, aż otrzymałam te dwie:

Macedonia i Malezja! Przybyły do mnie w niedużym odstępie czasu. Tak się z nich cieszyłam, że nosiło mnie po całym domu i pokazywałam wszystkim te dwie kartki. I chociaż otrzymałam je już kilka miesięcy temu, to nadal mnie baaardzo cieszą :D Tak samo jak cudeńko z Nowej Zelandii- pocztówka... z Hobbitonu!

Hmm... Zdjęcie ładował nadawca, a ja do tej pory zapominam je zaktualizować. Muszę to jednak zrobić, bo to ujma dla tak cudownej pocztówki <3

Jutro mama wyśle mi pocztówki, więc idę wylosować jeszcze jedną. O co zakład, że będzie Holandia?...

M: Ahhh... to nasze szczęście do wysyłania pocztówek w te same miejsca :< Ja ostatnio miałam farta i wysyłałam pocztówkę do Malezji :)
 A wracając do tematu, mój następny skarb pochodzi z przezacnej Rosji od niejakiej Iriny (to chyba nie podchodzi pod upublicznianie czyiś danych, prawda?): 
Słynni rosyjscy władcy (rządzący?) to jest to co Misie lubią najbardziej :D

Kolejna przezacna pocztówka, również przybyła do mnie z Rosji:
Jaram się bo książki :) I w ogóle bardzo ładna, a i dziewczyna, która ją wysłała wydaje się być bardzo miła.

Tą perełką jarałam się szczególnie dziwnie entuzjastycznie, bo została zakupiona w Maroku, kraju, który wielbię i ubóstwiam (Kocie, ach ta nasza <nie>uzasadniona miłość do Afryki *.*).
Moja euforia troszeczkę opadła, gdy zobaczyłam, że pocztówkę wysłano z Finlandii, ale tylko ociupinkę :)

Z: Tak *-* Afryka to jest to! (pomijając głód, brud, moskity, choroby i wojny domowe). Wylosowałam pocztówkę... i wiecie co? I Czechy!!! Mama wpadła w euforię, ona kocha ten kraj ^^ No ale wróćmy do perełek.

No czyż ta kartka nie jest przecudowna?! Pomijając, że William ma na niej uroczo buraczkowy odcień. Dostałam ją z Finlandii- ciągle nie doczekałam się pocztówki z Wielkiej Brytanii, mimo, że sama wysyłałam tam kartkę już dwukrotnie.
Moja kolejna perełka sprawiła, że zaczęłam szukać sobie penpalsów- był to list i dwie pocztówki od dziewczyny z Rosji, która dopiero zaczynała przygodę z postcrossingiem i nie wiedziała, jak to się je. Jedna z kartek to widokówka Sankt Petersburga, a druga- bardzo znany wizerunek ostatniej rodziny carskiej w Rosji, czyli rodziny cara Mikołaja II Romanowowa (kocham ten język i te cudowne nazwiska <3)

No to jeszcze jedna perełka, ostatnia już.

Otrzymałam ją z USA. To jest handmade, jedyny jaki mam w swojej kolekcji... Ale to trochę dziwna kartka, bo wygląda tak, jakby pocztówka z obrazem została naklejona na zielony sztywny karton. Noo cóż... Amerykanów niełatwo zrozumieć.


M: Ahh.. Willu wygląda przeokropnie ♥ A takie samo zdjęcie rodziny Romanowów (aahh te nazwiska *.*) widnieje w moim starym podręczniku od historii! :D

Całkiem niedawno (jakoś w tym tygodniu) dostałam przesłodką kartkę z Holandii, a oto i ona:
Nie wiem jak was, ale mnie ten uroczy murzynek rozbraja na części ♥

No i ostatnia moja, która przybyła z Australii:

Nooo coż... jeśli chodzi o mnie, to to by było wszytko :) Są to moje najukochańsze pocztówki, a z racji tego, że nie wiele mam jak na razie wszystkich pocztówek, to i niewiele perełek :)
Zdzisiu...?

Z: Ja pocztówek mam ponad 80, ale perełki, jak to zwykle perełki, trafiają się rzadko, więc jeśli u mnie to chyba też będzie wsio... A, nie! Zapomniałam!


Teraz to już wszystko :D No czyż ten uroczy pan nie jest uroczy?! I ten napis- tak bardzo prawdziwy ^^ Uwielbiam streetart z głową <3

No, to by było na tyle, jeśli chodzi o perełki :) Aktualnie obie z Misiem zajmujemy się aktywnym poszukiwaniem penpalsów (mimo, że ja mam już dwóch, a raczej dwie) ^^ W kolejnej notce damy znać, jak nam poszło ;) A tej notki możecie się spodziewać niebawem- musimy korzystać z wakacji, póki trwają i póki nie marnujemy całych wieczorów na naukę. Trzymajcie się, pełnej skrzynki! :3

M: Taa no właśnie, ja osobiście chce je zmarnować na bezmyślne siedzenie i oglądanie TV. Jak dotąd sprawy mają się dobrze. See ya! :D