wtorek, 23 grudnia 2014

Merry postcards everyone!

Hejo, Trampkers! Wita Was Zdzisław w ten piękny (ha-ha-ha) przedświąteczny wieczór :3 Już jutro o tej porze będziemy spożywać kolację wigilijną, mam nadzieję, że gdzieś pomiędzy obżarstwem, odpakowywaniem prezentów i oglądaniem Kevina poświęcicie chwilę na przeczytanie notki... Nie będzie długa- znów tylko moje pocztówki ;)

Kraj: Rosja
Czas podróży: 26 dni
Dystans: 1,456 km


Piękna pocztówka z kotem od Rosjanki Natalii. Natalia również jest szczęśliwą posiadaczką kota, a konkretniej- kotki o imieniu Laura ^^ W sumie nie wiem, co więcej dodać o tej pocztówce... Kot jaki jest, każdy widzi- uroczy, oczywiście! :D
Kraj: Rosja
Czas podróży: 32 dni
Dystans: 1,458 km


Pierwsza (i jak na razie jedyna) pocztówka świąteczna, prosto z rosyjskiego Woroniecka. Pocztówka sama w sobie jest śliczna, a do tego ozdobiona wspaniałymi znaczkami. Uczę się rosyjskiego już od 3 miesięcy, czytanie cyrylicy idzie mi już całkiem nieźle, więc udało mi się odcyfrować nazwę obrazu z największego znaczka- 'Dziewczynka i miasto'. Niestety, grafika google nie chce współpracować i pokazać mi tego obrazu... Może kiedyś zrobię zdjęcie ;)


Kraj: Holandia
Czas podróży: 4 dni
Dystans: 975 km

Widokówka Amsterdamu wieczorową porą. Niestety, trochę zepsułam kolory przy robieniu zdjęcia, musicie mi wybaczyć ^^ Jacomina, nadawczyni, mieszka w centralnej części Holandii ze swoją córką i ośmioma (!!) kotami. Użyła znaczka, który przedstawia Kevina, "przywódcę stada" kotów. Wiecie co... Kocham koty, ale chyba jednak 8 to troszkę za dużo :D


Kraj: Niemcy
Czas podróży: 12 dni
Dystans: 816 km


Czy jest ktoś, kto się nie spodziewał, że ta piękna londyńska widokówka przyszła z Niemiec?... Ja się nawet nie łudzę, że dostanę coś takiego z Wielkiej Brytanii... Z góry obstawiam Niemcy :D Tę pocztówkę dostałam od Almuth, siostry Julii, której imieniem nazwane jest konto. Almuth założyła je, by uczcić 50. urodziny Julii poprzez zebranie dla niej pocztówek :) Przyznacie, że świetny pomysł! Na facebookowej grupie postcrosserów również czasem można spotkać się z podobnymi projektami. Niestety, zawsze w ostatniej chwili brakuje mi zapału, by dołączyć się do akcji ;)

Kraj: USA
Czas podróży: 9 dni
Dystans: 6,823 km


Oryginalna pocztówka z 1988 r, przedstawiająca szpital w miasteczku Sangor w amerykańskim stanie Maine. Brook, nadawca pocztówki, był kiedyś na rowerowej wycieczce w Maine. Nie podobało mu się, bo woli miejską zabudowę, a nie spodziewał się innej u celu swojej podróży ;)


Kraj: Finlandia
Czas podróży: 19 dni
Dystans: 1,027 km


Dawno niewidziana w mojej skrzynce Finlandia powraca- i to w wielkim stylu! Fińskie pocztówki zazwyczaj są urocze i zdążyłam się już stęsknić. Tę przepiękną pocztówkę- bardzo w moim stylu, notabene- dostałam od Anny, która wraz z mężem mieszka w Helsinkach. Tym razem znaczek nie zachwyca, ale kartka jest tak urocza, że nawet nie zwróciłam na niego większej uwagi (bo właściwie znaczków nie zbieram, bardziej jestem nastawiona na pocztówkę i jej treść).

To już ostatnia z pocztówek, które chciałam Wam dziś pokazać. Być może w wigilijny poranek coś jeszcze do mnie przywędruje, ale sądząc po nieubłaganych postcrossingowych statystykach - nie mam co na to liczyć :(

Jeszcze krótka chwila na ogłoszenie nadawcy

MOJE POLSKIE PENPALKI PROSZONE O ZGŁOSZENIE SIĘ. NIE MAM OD WAS WIEŚCI OD MIESIĘCY.
DAJCIE ZNAĆ, CZY ŻYJECIE.

No, teraz z czystym sumieniem mogę przejść do życzeń ^^

W imieniu swoim i szanownego Misiosława, chcę Wam życzyć, żeby każdy Wasz dzień był jeszcze lepszy niż poprzedni, byście każdego dnia z pełną wiarą mogli powiedzieć sobie: jestem szczęśliwym człowiekiem! Oczywiście zdrowia, szczęścia i słodyczy, spełnienia Waszych najskrytszych marzeń... No i pełnej pięknych przesyłek skrzynki pocztowej! :3
WESOŁYCH ŚWIĄT!




sobota, 8 listopada 2014

Wschód bliższy i dalszy

Z: No heeej! :3
Po raz kolejny Zdzisiaczek przywłaszcza sobie blogaska ^^ Odkładałam przychodzące pocztówki i nagle zorientowałam się, że stosik osiągnął poziom "Czas na notkę!" - i oto jestem :3
Tytuł znaczący, bowiem 5/7 przedstawianych dziś przeze mnie kartek przyszła ze wschodu- mamy Chiny, Tajwan... No cóż, nie przedłużajmy ^^


Kraj: Chiny
Czas podróży: 46 dni
Dystans: 8,294 km


Pierwsza ze wschodnich kartek przyleciała do mnie z Chin. Jak widać powyżej, dość długo leciała xD Chyba pierwszy raz zdarzyło mi się czekać tak długo na kartkę, ale nie dziwi mnie to - wszak Chiny to Chiny, moje pocztówki do tego kraju bardzo często giną, a jeśli uda im się dotrzeć na miejsce, też zwykle trwa to długo. Kartka ogólnie mi się podoba, jest bardzo... chińska xD Na pewnym targu w Piotrkowie można kupić obrazy w podobnym stylu :)


Kraj: Indonezja
Czas podróży: 27 dni
Dystans: 10,345 km


Nie wiedzieć czemu, gdy pierwszy raz zobaczyłam tę pocztówkę, byłam pewna że pochodzi z USA, z Memphis w Kalifornii i przedstawia budynek, w którym zastrzelono Martina Luter Kinga. To jest oczywiście bez sensu, bo Memphis nawet nie leży w Kalifornii, ale moje zmęczone oczy przestawiły sobie literki :D Kartkę dostałam od Restu. Przedstawia ona pałac Sułtana w Mempawah, w Zachodnim Borneo.


Kraj: USA
Czas podróży: 7 dni
Dystans: 8,721 km


Pierwsza kartka ze strony innej niż wschód :) Właściwie ciężko to nawet nazwać kartką czy pocztówką. Bardziej przypomina to zaproszenie albo powiększony bilecik od prezentu, składa się na pół i jest całe zapisane przez nadawczynię, Julię. Poleciła mi mnóstwo świetnej muzyki... Ale chyba jednak wolałabym widokówkę z Salem :P Ech, no niektórym nie dogodzisz (mi w szczególności xd).
Dziś właśnie czytałam na facebookowej grupie polskich postcrosserów odnośnie wątpliwości przy rejestrowaniu pocztówek, które nie są pocztówkami. Ja tę powyższą zarejestrowałam, bo jednak pocztówkę przypomina, ale ogólnie troszkę mam dylemat w związku z rejestracjami różnych dziwnych obiektów. A Wy jakie macie zdanie na ten temat? :3



Kraj: Australia
Czas podróży: 13 dni
Dystans: 15,543 km


Tę przepiękną pocztówkę dostałam od Sondry. Nadawczyni studiuje weterynarię w Melbourne. Pochodzi z Kanady, ale wyjechała do Australii na studia. Te przepiękne zorze zostały sfotografowane w Tasmanii. Australijczycy uroczo zdrabniają nazwę tego rejonu- Tassie. Brzmi słodko, prawda? ^^ W trakcie najbliższego lata, Sondra wybiera się tam na wakacje. Ma nadzieję zobaczyć te zorze :D Nie powiem, bo ja też bym chciała ^^


Kraj: Tajwan
Czas podróży: 17 dni
Dystans: 8,629 km


Pocztówka z tajwańskimi fajerwerkami przyszła do mnie od YuTing. Zaznaczyła, że tego dnia na Tajwanie było pochmurno, a temperatura wynosiła 24'C, co YuTing określiła jako "trochę chłodno!". No cóż... Pozazdrościć klimatu! :D


Kraj: Chiny
Czas podróży: 17 dni
Dystans: 8,364 km


Piękna, ale dosyć lakonicznie wypisana pocztówka od Sammi. Przedstawia wschód Słońca nad Mt. Lushan, cokolwiek to jest... Czy ktoś bardziej wyedukowany mógłby wytłumaczyć to głupiemu Kotu? :3 Bo Wikipedia niestety milczy na ten temat :D


Kraj: Egipt

Kolejny odcinek moich InstaSwapów. Podczas przeczesywania obrazków oznaczonych #postcrossing, wypatrzyłam taką perełkę... I akurat ktoś miał ją na zbyciu :) Od razu zarezerwowałam i po niedługim czasie dotarła do mnie. Przedstawia egipską królową Nefretiti (Nefretete), ponoć sławną z urody ^^ Jest to moja pierwsza pocztówka z Egiptu i jestem z niej bardzo zadowolona <3

No cóż, to tyle na dziś ^^
Ponawiam pytanie, które zadawałam w notce przed konkursem. Czy nie przeszkadza Wam, że wplatamy do notki różne elementy, pasujące niekiedy bardziej do bloga "lifestyle"? Nie uzyskałam żadnej odpowiedzi na to pytanie, a nie ukrywam, że mi na niej zależy! Proszę, poświęćcie choć chwilę na krótką odpowiedź z uzasadnieniem :)

Pozostaje mi życzyć Wam miłego listopada i pełnej skrzynki pocztówek... A od Misia oczywiście życzę Wam dużo herbaty xD

Trzymajcie się, Trampkers!
Love, Zdziś

wtorek, 7 października 2014

KONKURS/ rozwiązany

Z: Hej, hej!

Jak się macie w ten październikowy wieczór? ^^ Mam nadzieję, że szkoła/praca nie daje Wam się we znaki i możecie przejmować się tylko takimi dramatami jak np. podróżująca 50 dni kartka do RPA :)

Dzisiaj zgłaszam się do Was nie z pocztówkami, ale kolejnym konkursem.
Zbliżamy się w (dziwnie) szybkim tempie do 10 000 wyświetleń. Kto już wie o co chodzi, ręka do góry? :)

Tak, ogłaszam konkurs najprostszy z możliwych. Wystarczy złapać licznik przy 10 000 wyświetleń lub jak najbliżej tej liczby, zrobić screen i przesłać do mnie na email zuzcwik@o2.pl. Ze zwycięzcą oczywiście się skontaktuję i podam go w tej notce :)
Nagroda? Jest, oczywiście - pocztówka z Piotrkowem, wypisana i ze znaczkiem lub czysta w kopercie.
Dodatkowe wymagania? Brak, aczkolwiek jeśli osoba, która złapie licznik, będzie obserwatorem bloga, może liczyć na jakiś mały bonus przy nagrodzie :)


GRATULUJEMY! Dzięki Wam udało nam się dobić do 10 000 i idziemy dalej! :)
Licznik złapała dla nas Żaba, do której już wysłałam maila :)

Dziękujemy, że jesteście! Piszcie do nas, komentujcie, pytajcie, krytykujcie... Jesteśmy zawsze dla Was! :)
Trzymajcie się ciepło! :3

P.S.: Nie wiem, kiedy możecie spodziewać się nowej notki. Złapała nas mała zamuła, od ostatniej dostałam tylko dwie pocztówki. Trzymajcie się, musicie wytrwać! :3

sobota, 20 września 2014

God save the Queen (of Trampki)

Z: KA BOOM BOOOM BOOM BOOM!!!
Ech, uznałam, że jest potrzebna jakaś zmiana, bo powtarzające się 'Cześć, Trampkers!' zacznie Wam działać na nerwy XD Witam się, dzień dobry wieczór :3
Spotykamy się tu w nowym roku szkolnym (jestem licealistką!), co oznacza, że będziemy mieć z Kamczatem jeszcze mniej czasu na prowadzenie bloga... Ale, o dziwo, nie wiem czy zauważyliście - lepiej i bardziej regularnie idzie nam, kiedy właśnie mamy dużo nauki xD No cóż, spodziewam się, że tempo 'notka na miesiąc' nadal się utrzyma, więc pilnujcie!

M: Aloha wszystkim :D
Tempo 'notka na miesiąc' to chyba już nasze stałe tempo. Nauki od ciula. Wszyscy, którzy mają podobnie, jednoczymy się z wami. Ale nie ma tego dobrego co by na dobre nie wyszło, bo dzięki szkole pierwszy jej tydzień spędziłam w pięknym Londynie :D Wycieczka była bardzo intensywna, tak bardzo, że raz przez cały dzień między śniadaniem a kolacją zjadłam  tylko babeczkę (a to BARDZO źle dla mojego brzusia). Zrobiłam interes życia- za całego 1 funta brytyjskiego kupiłam 12 ślicznych pocztówek ^^
To może, niech Kot pokaże swoje kartki... a ja ... się schowam :)

Z: Nie przedłużajmy - pocztuffki!


Kraj: Austria
Czas podróży: 8 dni
Dystans: 572 km


Piękna kartka z Austrii, wypisana po niemiecku. Niewiele z niej rozumiem, niemiecki jednak nie jest dla mnie... Usunęłam go z języków, którymi mówię. Pocztówka ukazuje Pałac Schönbrunn, wpisany na listę UNESCO. Nie wiem, czy wszystkie trzy zdjęcia przedstawiają ten budynek, ale z tego, co widziałam w internecie, jest naprawdę ogromny, więc nie wykluczam tej opcji ^^ Nadawca, Max, napisał tylko o  Schönbrunn właśnie. A może ktoś z Was był w Austrii i wyjaśni Kotu, czy to wszystko pałac, czy inne budynki też? ^^


Kraj: RPA
Czas podróży: 14 dni
Dystans: 9,464 km


Druga kartka z pięknego kraju, za jaki uważam Republikę Południowej Afryki. Interesuje mnie historia tego kraju, chociaż wcale nie jest mi łatwo się w niej połapać :) Być może przy okazji poprzedniej pocztówki z RPA pisałam Wam o filmie i książce "Bractwo Bang Bang"? Jeśli nie, naprawiam ten błąd. Koniecznie przeczytajcie (film proponuję w drugiej kolejności, bo z książką łatwiej go zrozumieć)! Bez zbytnich upiększeń przedstawiono tam, jak wyglądał początek lat 90, związany z  konfliktami rasowymi w RPA.
Uch, zrobiło się poważnie. Na rozweselenie - Ordinary love by U2, z filmu o Nelsonie Mandeli :)


Kraj: Irlandia
Czas podróży: 14 dni
Dystans: 1,794 km


Chyba przestanę ufać mojej mamie w kwestii gustu :D Pocztówka przyszła, gdy byłam u Kamy, Mama opisała ją jako "taka brzydka jakaś, z Irlandii chyba"... Tymczasem mi ta kartka się spodobała :) Dostałam ją od Lyndy, która jest fanką Linkin Park i w listopadzie jedzie na ich koncert do Wielkiej Brytanii.


Kraj: Niemcy
Czas podróży: 9 dni
Dystans: 786 km


Kartka z Niemiec, ze znanej nam już serii :) Pocztówki podobne do tej pojawiały się już kilka razy na tym blogu, Kama dostała jedną, sama kupiła podobną dla mnie. Niestety nie jestem w stanie Wam tego dobrze przetłumaczyć, chociaż nadawca napisał mi to po angielsku... Ale tłumacz sugeruje "Lepiej być dobrym niż rzeczy do pobrania", tłumacz z niemieckiego to w ogóle bełkot... Więc jeśli ktoś płynnie włada tym pięknym (ehm...) językiem, proszę o pomoc :D


Kraj: Holandia
Czas podróży: 8 dni
Dystans: 1,024 km


NO PATRZCIE, KTOŚ MI ZROBIŁ ZDJĘCIE! :D Chyba wkleję to na nagłówek w jego przyszłej wersji. Kot i trampki, do tego niebieskie! Kumulacja xD Kartka jest przeurocza, dostałam ją od Basa i Eelco (jeśli dobrze odczytałam), którzy właśnie dzień wcześniej uśpili swojego kota. Cały dzień spędzili opłakując zwierzątko jak człowieka, wspominając zabawne momenty z jego życia itp. No cóż, to troszkę psychopatyczne... Ale jak kto woli XD Podsumowaniem treści jest zdanie: Zawsze celebruj życie! - od siebie dodam, że chyba lepiej celebrować życie niż śmierć ;)

Kraj: Węgry
Czas podróży: 3 dni
Dystans: 435 km


Przeurocza kartka z Węgier. Agnes mieszka w Budapeszcie i też słucha rocka ^^ Chociaż raz mogłam napisać, że odwiedziłam ten kraj! Niestety, chociaż byłam w Budapeszcie, tego uroczego Krecika nie widziałam ;) Stolica Węgier to bardzo ładne miejsce, ale chyba jednak wolę naszą Warszawę. W ogóle Węgry są dość podobne do Polski, tylko język inny :D

Kraj: Niemcy
Czas podróży: 5 dni
Dystans: 697 km


Kumulacja kartek z Krecikiem na przestrzeni kilku dni ^^ Moja Mama jest zachwycona :D Chociaż Krecik to czeska bajka, ta piękna seria kartek z uroczym zwierzaczkiem ukazała się w Niemczech. Łącznie z tą mam już trzy ^^ Tę chyba uznaję za najulubieńszą. Dostałam ją od Angeliki, która czytała ze swoimi dziećmi przygody Krecika, a teraz czeka na... wnuki, by czytać je od nowa! :D

Kraj: Niemcy
Czas podróży: 5 dni
Dystans: 887 km


Urocze rude kociszcza na łące przyszły do mnie od Thorstena z Kolonii. Jego ulubioną książką jest "Władca Pierścieni", sam ujął to słowami: 'nie ma książki, którą czytałbym częściej' ^^ Ja LOTR przeczytałam raz, ale za to w całości i (sądzę, że) dogłębnie. Za to film widziałam już dziesiątki razy, uwielbiam go absolutnie! Gdyby ktoś chciał przetrzepać sobie mózg, polecam Taking the Hobbits! (my z Kamą wytrzymałyśmy godzinę).

Kraj: Japonia
Czas podróży: 7 dni
Dystans: 8,289 km


Wybaczcie jakość obrazka, załadowany przez nadawcę, a mi się nie chce zmieniać. Nie, to nie jest wieża Eiffla, jeśli o tym pomyśleliście - bo ja pomyślałam :D Szczerze mówiąc nie wiem, co to jest, bo nadawca nie był tak miły, by mnie o tym poinformować. Ale jest bardzo ładne ^^ To pewnie taka japońska podróbka wieży Eiffla, bo łudząco podobna xD

No, Trampiaczki, to offy już za nami, zostały jeszcze kartki z innych źródeł ^^


Kraj: Polska

Tę pocztówkę dostałam od Wiolki, czytelniczki naszego bloga i właścicielki Świat jest nasz. Kartka była podziękowaniem za rolkę taśm, które kupiłam i wysłałam Wiolce :) Podziękowaniem troszkę wyłudzonym, no ale co tam - niech i ja mam coś za to latanie po mieście :D Jeśli chodzi o taśmy, zaglądam do sklepu, ale póki co nie ma. Gdyby się pojawiły, kupię na zapas i mogę wysłać chętnej osobie również za pocztówkę.

Kraj: Rosja

Wielki dzień - w mojej kolekcji pojawiła się pierwsza pocztówka z sowami autorstwa Ingi Paltser. Ta seria wpadła mi w oko już dawno, ale jakoś nie mogło się złożyć, żebym dostała ją w projekcie oficjalnym. Gdy zobaczyłam ją na Instagramie z opisem 'swap', myślałam, że mi się przywidziało. Natychmiast zamówiłam sobie tę kartkę. Oczywiście ciągle się martwiłam, że na pewno coś stanie mi na przeszkodzie w jej zdobyciu: Lydii nie spodobają się moje kartki, które jej oferowałam, sówki zaginą w akcji, nadawczyni wcale ich nie wyśle... Po trzech tygodniach już prawie zapomniałam o moich uroczych sóweczkach. A tu nagle sobie przyszły! Z ogromnymi przeprosinami od Lydii :) Są absolutnie przeurocze i kocham je :3



M: No. To teraz moje skarbeńki :3  Naprawdę je kocham. Udało mi się zdobyć kilka w stylu Moment of Colour, parę nightviewów, jakieś multi i dwie pocztówki z Muzeum Historii Naturalnej (takie bardzo biochemowe ^_^). Jaram się tym wielkim "Kostkiem" :3 To mój nowy trófrend, polubiliśmy się od pierwszej kostki. 





Właściwie, te pocztówki wywołują we mnie sprzeczne uczucia, nie mogę się zdecydować którą lubię najbardziej :|

Z: Bo to pocztuffki z Londynu i nie da się wybrać ulubionej?... To tak jakby wybierać między ciastkiem a ciastkiem!
Smutna wiadomość na koniec: uciorałam swoje trampki do tego stopnia, że nie dało się już w nich chodzić. Niektórzy ludzie wspominają swoje koty- my poświęćmy chwilę moim trampkom :c Były ze mną w Ojcowie, Brukseli, Antwerpii, Poznaniu, Warszawie, na Węgrzech, znów w Warszawie, po raz pierwszy w moim liceum i żywot zakończyły u Kamy.

Wybaczcie, że gdzieniegdzie jest tylko ma brzydka twarz, ale nie miałam innych zdjęć :|
M: To już raczej wszystko, tak więc żegnamy się pięknie, oczy mi się same zamykają, więc dziś króciutko. Mam nadzieję, że nie zapomnieliście o naszym blogu i skomentujecie czasami. Jeny... mam pustkę w głowie totalną. Poligamii przezacnych pocztówek moi drodzy! (Kocie, szybko, ratuj sytację!)

Z: Taak, kończymy. Mam jeszcze do Was takie pytanie: czy interesują Was te pierdoły, które zdarza nam się wtrącać do notek, jak np. to powyżej o trampkach czy w poprzednich notkach o wycieczkach itp? Ja osobiście bardzo lubię czytać takie przerywniki na blogach tematycznych... Ale jeśli większość z Was to omija lub jest tym poirytowana, postaram się tego nie robić. A jeśli Wam się to podoba, będziemy się z Wami dzielić naszymi przeżyciami, zwiedzanymi miejscami, wydarzeniami w których weźmiemy udział czy choćby ulubioną muzyką. DAJCIE ZNAĆ KONIECZNIE!!!

Happy postcrossing! <3

Miś&Zdziś