Ech, uznałam, że jest potrzebna jakaś zmiana, bo powtarzające się 'Cześć, Trampkers!' zacznie Wam działać na nerwy XD Witam się, dzień dobry wieczór :3
Spotykamy się tu w nowym roku szkolnym (jestem licealistką!), co oznacza, że będziemy mieć z Kamczatem jeszcze mniej czasu na prowadzenie bloga... Ale, o dziwo, nie wiem czy zauważyliście - lepiej i bardziej regularnie idzie nam, kiedy właśnie mamy dużo nauki xD No cóż, spodziewam się, że tempo 'notka na miesiąc' nadal się utrzyma, więc pilnujcie!
M: Aloha wszystkim :D
Tempo 'notka na miesiąc' to chyba już nasze stałe tempo. Nauki od ciula. Wszyscy, którzy mają podobnie, jednoczymy się z wami. Ale nie ma tego dobrego co by na dobre nie wyszło, bo dzięki szkole pierwszy jej tydzień spędziłam w pięknym Londynie :D Wycieczka była bardzo intensywna, tak bardzo, że raz przez cały dzień między śniadaniem a kolacją zjadłam tylko babeczkę (a to BARDZO źle dla mojego brzusia). Zrobiłam interes życia- za całego 1 funta brytyjskiego kupiłam 12 ślicznych pocztówek ^^
To może, niech Kot pokaże swoje kartki... a ja ... się schowam :)
Z: Nie przedłużajmy - pocztuffki!
Kraj: Austria
Czas podróży: 8 dni
Dystans: 572 km
Piękna kartka z Austrii, wypisana po niemiecku. Niewiele z niej rozumiem, niemiecki jednak nie jest dla mnie... Usunęłam go z języków, którymi mówię. Pocztówka ukazuje Pałac Schönbrunn, wpisany na listę UNESCO. Nie wiem, czy wszystkie trzy zdjęcia przedstawiają ten budynek, ale z tego, co widziałam w internecie, jest naprawdę ogromny, więc nie wykluczam tej opcji ^^ Nadawca, Max, napisał tylko o Schönbrunn właśnie. A może ktoś z Was był w Austrii i wyjaśni Kotu, czy to wszystko pałac, czy inne budynki też? ^^
Kraj: RPA
Czas podróży: 14 dni
Dystans: 9,464 km
Druga kartka z pięknego kraju, za jaki uważam Republikę Południowej Afryki. Interesuje mnie historia tego kraju, chociaż wcale nie jest mi łatwo się w niej połapać :) Być może przy okazji poprzedniej pocztówki z RPA pisałam Wam o filmie i książce "Bractwo Bang Bang"? Jeśli nie, naprawiam ten błąd. Koniecznie przeczytajcie (film proponuję w drugiej kolejności, bo z książką łatwiej go zrozumieć)! Bez zbytnich upiększeń przedstawiono tam, jak wyglądał początek lat 90, związany z konfliktami rasowymi w RPA.
Uch, zrobiło się poważnie. Na rozweselenie - Ordinary love by U2, z filmu o Nelsonie Mandeli :)
Kraj: Irlandia
Czas podróży: 14 dni
Dystans: 1,794 km
Chyba przestanę ufać mojej mamie w kwestii gustu :D Pocztówka przyszła, gdy byłam u Kamy, Mama opisała ją jako "taka brzydka jakaś, z Irlandii chyba"... Tymczasem mi ta kartka się spodobała :) Dostałam ją od Lyndy, która jest fanką Linkin Park i w listopadzie jedzie na ich koncert do Wielkiej Brytanii.
Kraj: Niemcy
Czas podróży: 9 dni
Dystans: 786 km
Kartka z Niemiec, ze znanej nam już serii :) Pocztówki podobne do tej pojawiały się już kilka razy na tym blogu, Kama dostała jedną, sama kupiła podobną dla mnie. Niestety nie jestem w stanie Wam tego dobrze przetłumaczyć, chociaż nadawca napisał mi to po angielsku... Ale tłumacz sugeruje "Lepiej być dobrym niż rzeczy do pobrania", tłumacz z niemieckiego to w ogóle bełkot... Więc jeśli ktoś płynnie włada tym pięknym (ehm...) językiem, proszę o pomoc :D
Kraj: Holandia
Czas podróży: 8 dni
Dystans: 1,024 km
Kraj: Węgry
Czas podróży: 3 dni
Dystans: 435 km
Przeurocza kartka z Węgier. Agnes mieszka w Budapeszcie i też słucha rocka ^^ Chociaż raz mogłam napisać, że odwiedziłam ten kraj! Niestety, chociaż byłam w Budapeszcie, tego uroczego Krecika nie widziałam ;) Stolica Węgier to bardzo ładne miejsce, ale chyba jednak wolę naszą Warszawę. W ogóle Węgry są dość podobne do Polski, tylko język inny :D
Kraj: Niemcy
Czas podróży: 5 dni
Dystans: 697 km
Kumulacja kartek z Krecikiem na przestrzeni kilku dni ^^ Moja Mama jest zachwycona :D Chociaż Krecik to czeska bajka, ta piękna seria kartek z uroczym zwierzaczkiem ukazała się w Niemczech. Łącznie z tą mam już trzy ^^ Tę chyba uznaję za najulubieńszą. Dostałam ją od Angeliki, która czytała ze swoimi dziećmi przygody Krecika, a teraz czeka na... wnuki, by czytać je od nowa! :D
Kraj: Niemcy
Czas podróży: 5 dni
Dystans: 887 km
Urocze rude kociszcza na łące przyszły do mnie od Thorstena z Kolonii. Jego ulubioną książką jest "Władca Pierścieni", sam ujął to słowami: 'nie ma książki, którą czytałbym częściej' ^^ Ja LOTR przeczytałam raz, ale za to w całości i (sądzę, że) dogłębnie. Za to film widziałam już dziesiątki razy, uwielbiam go absolutnie! Gdyby ktoś chciał przetrzepać sobie mózg, polecam Taking the Hobbits! (my z Kamą wytrzymałyśmy godzinę).
Kraj: Japonia
Czas podróży: 7 dni
Dystans: 8,289 km
No, Trampiaczki, to offy już za nami, zostały jeszcze kartki z innych źródeł ^^
Kraj: Polska
Tę pocztówkę dostałam od Wiolki, czytelniczki naszego bloga i właścicielki Świat jest nasz. Kartka była podziękowaniem za rolkę taśm, które kupiłam i wysłałam Wiolce :) Podziękowaniem troszkę wyłudzonym, no ale co tam - niech i ja mam coś za to latanie po mieście :D Jeśli chodzi o taśmy, zaglądam do sklepu, ale póki co nie ma. Gdyby się pojawiły, kupię na zapas i mogę wysłać chętnej osobie również za pocztówkę.
Kraj: Rosja
Wielki dzień - w mojej kolekcji pojawiła się pierwsza pocztówka z sowami autorstwa Ingi Paltser. Ta seria wpadła mi w oko już dawno, ale jakoś nie mogło się złożyć, żebym dostała ją w projekcie oficjalnym. Gdy zobaczyłam ją na Instagramie z opisem 'swap', myślałam, że mi się przywidziało. Natychmiast zamówiłam sobie tę kartkę. Oczywiście ciągle się martwiłam, że na pewno coś stanie mi na przeszkodzie w jej zdobyciu: Lydii nie spodobają się moje kartki, które jej oferowałam, sówki zaginą w akcji, nadawczyni wcale ich nie wyśle... Po trzech tygodniach już prawie zapomniałam o moich uroczych sóweczkach. A tu nagle sobie przyszły! Z ogromnymi przeprosinami od Lydii :) Są absolutnie przeurocze i kocham je :3
M: No. To teraz moje skarbeńki :3 Naprawdę je kocham. Udało mi się zdobyć kilka w stylu Moment of Colour, parę nightviewów, jakieś multi i dwie pocztówki z Muzeum Historii Naturalnej (takie bardzo biochemowe ^_^). Jaram się tym wielkim "Kostkiem" :3 To mój nowy trófrend, polubiliśmy się od pierwszej kostki.
Z: Bo to pocztuffki z Londynu i nie da się wybrać ulubionej?... To tak jakby wybierać między ciastkiem a ciastkiem!
Smutna wiadomość na koniec: uciorałam swoje trampki do tego stopnia, że nie dało się już w nich chodzić. Niektórzy ludzie wspominają swoje koty- my poświęćmy chwilę moim trampkom :c Były ze mną w Ojcowie, Brukseli, Antwerpii, Poznaniu, Warszawie, na Węgrzech, znów w Warszawie, po raz pierwszy w moim liceum i żywot zakończyły u Kamy.
Wybaczcie, że gdzieniegdzie jest tylko ma brzydka twarz, ale nie miałam innych zdjęć :| |
Z: Taak, kończymy. Mam jeszcze do Was takie pytanie: czy interesują Was te pierdoły, które zdarza nam się wtrącać do notek, jak np. to powyżej o trampkach czy w poprzednich notkach o wycieczkach itp? Ja osobiście bardzo lubię czytać takie przerywniki na blogach tematycznych... Ale jeśli większość z Was to omija lub jest tym poirytowana, postaram się tego nie robić. A jeśli Wam się to podoba, będziemy się z Wami dzielić naszymi przeżyciami, zwiedzanymi miejscami, wydarzeniami w których weźmiemy udział czy choćby ulubioną muzyką. DAJCIE ZNAĆ KONIECZNIE!!!
Happy postcrossing! <3
Miś&Zdziś
Świetna pocztówka z RPA i Krecik <3
OdpowiedzUsuńP.S. Zapraszam do mnie na pocztówkowe candy :)
Dziękuję :)
UsuńBiorę udział ;)
Te z krecikiem są przeurocze! :)
OdpowiedzUsuńPS Zapraszam na konkurs! ;)
Dziękuję!
UsuńBiorę udział i zapraszam na nasz (który za chwilkę ogłoszę :P)! :3
Ale super blog! Dowiedziałam się o nim z jakiegoś starego "Viktora" xD Właśnie wczoraj wieczorem sobie tu weszłam i normalnie pochłonęło mnie czytanie waszych postów, oglądanie przepięknych pocztówek i dowiadywanie się co to jest postcrossing (lub też ci penpalsi) *.* Od wczoraj przeczytałam wszystko do tego postu (na razie - jeszcze dzisiaj dojdę do 2015 roku :D) i strasznie chce też w tym uczestniczyć <3 Dziękuję za napisanie tego artykułu, prowadzenie tego bloga i wgl ten cały czas temu poświęcony (ja chyba bym nie dała rady)!
OdpowiedzUsuńOjej, ile miłych słów od Ciebie! :D Już prawie zapomniałam o tym artykule dla Victora, który napisałam w gimnazjum... I aż sama się dziwię, że to było tak dawno :D Bardzo się cieszę, że nawet po takim czasie pozwoliło Ci to odkryć superzabawę, jaką jest postcrossing! Nie ma za co dziękować- pocztówki wciągają do tego stopnia, że szerzenie tego i zagłębianie się w temat stają się samą przyjemnością!
UsuńMam nadzieję, że będziesz czasem zaglądać na naszego bloga :)
Całuski!